środa, 6 czerwca 2012

ordynowany czy powołany?

...czyli krótka historia ordynacji w chrześcijaństwie



Dzisiejsze pojęcie ordynacji w Kościele tak naprawdę odbiega od pojęcia przywódcy czy starszego w nowotestamentowym chrześcijaństwie. Dlaczego?
  • Nie ma w Piśmie Świętym przykładów ordynacji, którą dzisiaj praktykujemy (rozróżniając ordynację diakonów, starszych i pastorów jako oddzielne).
  • Nie ma w Piśmie Świętym bezpośrednich podstaw, by sądzić, że lokalni starsi i biskupi byli w ogóle „ordynowani”! Wiemy, że byli wybierani i powoływani do takiej służby w kościele, ale nie wiemy nic na temat „rytuału” ordynacji. Wybór na starszych czy biskupów nie nadawał też przeznaczonym do służby żadnego specjalnego statusu w Kościele.
  • Dzisiejsza ordynacja, w której tylko wcześniej ordynowani pastorzy nakładają ręce na przystępujących do ordynacji – nie znajduje podstaw w Piśmie Świętym.
  • Nakładanie rąk towarzyszy w Nowym Testamencie różnym sytuacjom: jest wspomniane 24 razy i związane jest z trzema różnymi okolicznościami. Najczęściej stosowane jest w celu uzdrawiania i błogosławienia. W kilku przypadkach towarzyszy udzielaniu darów duchowych. W końcu, są tylko dwa przypadki, w których możemy uznać, że ręce nakładane były na osobę, która miała rozpocząć swoją pracę dla Boga.

Należałoby zatem wyciągnąć uczciwy wniosek, że nasza współczesna praktyka związana z ordynacją ma słabe podstawy biblijne...

Pajawia się zatem kilka ważnych pytań:
  • Skąd bierzemy nasze zrozumienie praktykowania uroczystości ordynacji w Kościele?
  • Dlaczego dzisiaj nakładanie rąk jest niemal wyłącznie związane z uroczystością ordynacji?
  • Dlaczego tylko ordynowani pastorzy mogą nakładać ręce na przystępujących do ordynacji pastorów (diakonów/starszych)?


Terminologia i kilka ważnych historycznych faktów:
Termin ordynacji pochodzi z codziennego słownictwa używanego w Imperium Rzymskim. Ordynacja (za Słownikiem Wyrazów Obcych PWN: zbiór przepisów, zarządzeń prawnych dotyczących jakiejś dziedziny; ustawa, regulamin) oznaczała w praktyce nadanie konkretnego statusu w Imperium. Po pierwsze termin używano w kontekście pozycji urzędników cesarskich – kiedy cesarz chciał nadać komuś jakiś wyjątkowy urząd, wykorzystywał proces zwany ordinatio, który w rzeczywistości był wprowadzeniem na urząd. Po drugie, ordinatio towarzyszył awans do wyższego statusu w społeczeństwie (w starożytnym Rzymie funkcjonowała trzystopniowa skala jeśli chodzi o status społeczny; zwykle ludzie rodzili się i umierali przynależąc do „swojej” klasy, czasami jednak zdarzały się „awanse” i w takich przypadkach stosowano proces ordinatio). Termin ordinatio oznacza więc pięcie się w górę: z niższego poziomu (klasy) na wyższy poziom (do wyższej klasy, wyższego statusu).

Co się stało, że taki termin znalazł się w chrześcijaństwie?
Odpowiedzialny za to jest Tertulian (ok. 150-240), który jako pierwszy zaczął używać tego określenia w kontekście Kościoła chrześcijańskiego. Tertulian był apologetą – starał się wykazać, że Kościół chrześcijański nie jest niekształtnym tworem, ale osadzony jest solidnie na ogólnie uznanych zasadach (ordinatio). Próbował budować mosty między Kościołem a pogańskim społeczeństwem. Dlatego zwracał uwagę na to, że podobnie jak w świeckim społeczeństwie, w chrześcijaństwie również buduje się relacje na „solidnym” fundamencie, zaszczepił więc koncepcję ordinatio w Kościele chrześcijańskim, co doprowadziło do utworzenia listy biskupów, do której można było dołączać (wprowadzać) kolejnych. Zatem ordynacja stała się rytuałem wprowadzającym na urząd biskupa. Następnie Cyprian z Kartaginy (ok. 200-258) systematyzuje koncepcję ordynacji, ograniczając ordynację do trzech grup: diakonów, starszych i biskupów.

Pojawia się więc pytanie: czy wprowadzanie, wszczepianie pogańskich słów i zwyczajów do chrześcijaństwa to jest jakiś problem? Cóż, to pytanie ma dwie odpowiedzi:
  • Pierwsza: NIE! Nie da się podważyć faktu, że we współczesnej kulturze mamy całe mnóstwo rzeczy (wyrażeń, definicji, zwyczajów) z pogańskimi korzeniami. Nie muszą być złe; jeśli są neutralne w swoim znaczeniu, w żaden sposób nie szkodzą nam ani chrześcijaństwu.
  • Z drugiej strony jednak: TAK! To jest problem! Jest to problem skojarzeń! Niektóre terminy i znaczenia są pełne skojarzeń! Dlaczego na przykład nie nazywamy dziś pastorów – biskupami? Dlaczego nie mówimy o powszechnym kapłaństwie „katolickie kapłaństwo”? Dlaczego niechętnie używamy słowa sakrament (choć niektórzy bardzo lubią to słowo używać)? Ponieważ te terminy są przeładowane skojarzeniami!

Ten sam problem we wczesnym Kościele był z terminem ordinatio, a Tertulian dokładnie wiedział, co robi, zaszczepiając je w nomenklaturze chrześcijańskiej. Dokładnie rozumiał, że ordinatio jest dowodem podziału na wyższe i niższe klasy, że ordynacja podnosi człowieka do wyższej klasy, i to znaczenie, to skojarzenie właśnie sprawiało, że wprowadzenie terminu ordynacji do języka i zwyczajów chrześcijan było dla Tertuliana (obrońcy „wiary”, czytaj „Kościoła”) tak nęcące.


Historia ordynacji w pigułce

Trzy błędne pojęcia
...chodzi o biskupów, starszych i diakonów (czyli, jak mówimy dzisiaj: pastorów, starszych i diakonów). To rozróżnienie poczynił jeden z ojców wczesnego Kościoła, Ignacjusz z Antiochii (w 116 r.). Nowy Testament obok diakonos (diakonów) wymienia presbyteros i episkopos, (czyli, jak dziś rozumiemy, starszych i biskupów), ale te nazwy są równoznaczne. Ignacjusz jako pierwszy oddziela te pojęcia i ogłasza pogląd, że w zgromadzeniu biskup (najlepszy starszy) jest reprezentantem Chrystusowym, a starsi są reprezentantami Apostolskimi, kładąc szczególny nacisk na posłuszeństwo względem tego jednego biskupa w zgromadzeniu. W imię jedności: dobra motywacja, ale zły rezultat.
Hipolit z Rzymu (ok. 170-235) uznał, że każdy z rozróżnionych przez Ignacjusza urzędów (biskup, starszy, diakon) wymaga oddzielnej ordynacji.
Dziś w Kościołach także rozróżniamy ordynację diakona, starszego i pastora... I tu mam pytanie dodatkowe do przemyślenia: ile trwa uroczystość ordynacji diakona w Kościele? Dwie, może trzy minuty na modlitwę? Ile trwa ordynacja starszego zboru? Pięć, dziesięć minut? A ile trwa uroczysta ordynacja pastora? :) Czy to nam coś mówi?

Charisma veritatis certum
Ireneusz z Lyonu (ok. 140-202), jako obrońca wiary, żył w czasach, kiedy w Kościele ścierały się różne koncepcje, pojawiało się wiele herezji... i próbował w jakiś sposób, w imię jedności, zespolić Kościół. Przedstawił koncepcję, według której ordynacja (zwłaszcza ordynacja biskupów) nakłada na biskupa szczególny dar... carisma veritatis certum (tzw. nieomylny charyzmat prawdy, czyli gwarancja orzeczenia biskupiego), który pozwala ordynowanym biskupom odróżniać prawdę od fałszu. A to wszystko na zasadzie sukcesji apostolskiej, czyli nieprzerwanej linii święceń biskupich od czasów apostolskich. Zgodnie z tą myślą, dzięki ordynacji, biskupi się nie mylą. Ciekawostką jest to, że Katechizm Katolicki do dziś uczy w ten sposób, niestety żaden z przypisów czynionych do tej nauki nie odnosi się do Pisma Świętego, a właśnie do dzieł Ireneusza.
Tertulian wprowadza do Kościoła klerykalizację. Buduje swoją naukę na przemyśleniach Ireneusza i Ignacjusza, twierdząc, że – tak jak w świeckim społeczeństwie, i w Kościele istnieje wyraźna różnica między biskupami (ordynowanymi) a „zwykłymi” wiernymi; tworzy to podział na klasy podobnie jak w świeckim systemie społecznym. Ze względu na ładunek skojarzeniowy pojęcia ordinatio ze świeckiej nomenklatury, automatycznie tworzy się klasowość na gruncie Kościoła, mimo że nie ma ku temu podstaw biblijnych.
Wśród ojców Kościoła pojawia się Cyprian, który na bazie przemyśleń Ireneusza, Tertuliana i Ignacjusza, tworzy pojęcie kapłaństwa w Kościele. Zgodnie z jego zrozumieniem, biskup (pastor, pasterz) staje się kapłanem (a starotestamentowy kapłan w oczywisty sposób kojarzy się nam z pośredniczeniem między człowiekiem a Bogiem). Od tego momentu znów życie duchowe wiernych zależy od kapłana! Tylko ordynowany kapłan może prowadzić wieczerzę (udzielać komunii), ponieważ to przecież kapłani składają ofiary w imieniu wiernych! Musisz być w kościele, by w twoim imieniu kapłan mógł pośredniczyć między tobą a Bogiem, by ofiara była dla ciebie skuteczna! W innym przypadku to nie zadziała, zbawienie nie stanie się twoim udziałem! Zobacz, co się stało z autorytetem biskupa (pastora), dzięki któremu od teraz zbawienia może stać się udziałem zwykłego wierzącego!
Augustyn z Hippony (354-430) przedstawia jeszcze inną ideę: dominicus character. Oznacza to, że kiedy kapłan jest ordynowany, otrzymuje pieczęć Pana, której nie da się usunąć ani cofnąć. Ta pieczęć po pierwsze podnosi ordynowanego na najwyższy poziom duchowy (od tej pory jest on uprzywilejowany), po drugie zaś sprawia, że osoba ta staje się kanałem łaski Bożej dla wiernych.
Mijają więc zaledwie trzy stulecia, gdy pojęcie służby w Kościele zmienia się: posługa funkcjonalna staje się sakramentalna; funkcje w Kościele ustanowione dla praktycznych celów funkcjonowania zboru stają się niezbędnymi dla zbawienia ludzi. Nagle nie ma innej możliwości by być zbawionym, jak tylko za pośrednictwem ordynowanego kapłana w Kościele. Do dziś tak uczy kościół powszechny.

Gdzie znajdujemy opis pierwszej uroczystości ordynacji? Nie ma takiego opisu przed III w.n.e. Dopiero Hipolit z Rzymu przy rozróżnieniu oddzielnych ordynacji dla biskupów, starszych i diakonów wspomina, że upoważnieni do nakładania rąk są tylko ordynowani biskupi (a jest to niezgodne z przekazem Pisma Świętego zarówno jeśli chodzi o Stary i Nowy Testament).
Hieronim ze Strydonu (ok. 331-420) w V w.n.e. ogłosił, że kościół (zbór) chrześcijański nie może funkcjonować bez ordynowanego kapłana.

Całe to szerokie tło historyczne ma nam dać pełniejszy obraz pochodzenia tego, co praktykujemy dzisiaj w kościołach (także protestanckich). Często wierzymy, że wszystko, na czym zbudowany jest nasz współczesny system kościelny, ma silne podstawy biblijne. Historia pokazuje jednak, że nie do końca tak jest. Reformatorzy wiele w tej kwestii nie zmienili – byli przecież na wskroś przesiąknięci nauczaniem kościoła powszechnego i zajmowali się sprawami bardziej podstawowymi .


Jak odróżnić kościół, który jest zinstytucjonalizowaną organizacją od zorganizowanego ruchu?
  • organizacja jest niezbędna, by kościół mógł istnieć; kościół nie będzie istnieć bez organizacji; nie ma zbawienia poza kościołem: nie możesz być zbawiony jeśli nie jesteś członkiem kościoła, bo twoje zbawienie jest uzależnione od ordynowanych kapłanów, którzy są w kościele
  • w imię jedności kościół robi wszystko, by utrzymać organizację, bo w organizacji jest zbawienie
  • celem jest pośredniczenie w udzielaniu zbawienia członkom kościoła
  • organizacja nie jest konieczna, by kościół mógł istnieć; jest przydatna, ale nie jest niezbędna; pomaga nam pełnić misję, ale można ją zmieniać
  • organizacja pomaga funkcjonować, ale nie ma mocy zbawczej; służba nie zbawia; służy wspieraniu misji Kościoła
  • tak jak cele misyjne się zmieniają, metody się zmieniają – organizacja się zmienia


Istnieje duże napięcie między tymi dwoma modelami Kościoła. Im dłuższa historia organizacji, tym większa pokusa, by z funkcjonalnej stała się sakramentalną. W którym punkcie historii jest twój Kościół?

(na podstawie wykładu dra Dariusza Jankiewicza, wygłoszonego na amerykańskiej Women Clergy Conference w 2012 roku; link do oryginalnej, anglojęzycznej wersji wykładu)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz