piątek, 15 lipca 2011

jak zbudować kościół (3/6)

Ciało Chrystusa
W pierwszym liście do Koryntian 12 Paweł używa obrazu ciała dla opisania kościoła (wiersze 12-27). Mówi, że tak jak ciało ma wiele członków i każdy z nich jest znaczący, tak samo jest z ciałem Chrystusa: kościołem. Każdy członek grupy jest ważny i każdy ma swoje znaczenie. Nie chcemy, żeby wszyscy byli tacy sami, ale każda osoba w grupie używa innego daru otrzymanego od Boga, by działać razem i tworzyć całość. Nikt nie chciałby mieć ciała zbudowanego z samych oczu albo z samych uszu. Każdy jest ważny, a przez różnorodność dodajemy wartości wspólnocie.
Paweł jednak idzie dalej. Mówi, że słabsi członkowie są konieczni w grupie i warci większego zaszczytu. Tym, którzy są mniej śmiali lub niechętni by mówić (zwłaszcza dzieciom) powinniśmy poświęcić więcej uwagi i uznania.

Gdy się zbieracie
Przestudiujcie 1 Kor. 14,26. Zastanówcie się, jak to może wyglądać na waszych spotkaniach.
„Cóż tedy, bracia? Gdy się schodzicie, jeden z was służy psalmem, inny nauką, inny objawieniem, inny językami, inny ich wykładem; wszystko to niech będzie ku zbudowaniu.”




Bóg chce dostać więcej niż frazesy na naszych spotkaniach – On chce je prowadzić. Jeśli nie będziemy ostrożni, spotkania w prostym kościele staną się takie jak spotkania kościoła tradycyjnego, gdzie ktoś jest wyznaczony do prowadzenia uwielbienia, a ktoś inny do wygłoszenia kazania. W ten sposób jednak gubimy Boży plan, który On ma dla czasu, który spędzamy razem. On wie, co się dzieje w naszej codzienności i jeśli Mu pozwolimy, dotknie nas, zmieni i da wyzwanie zdobywania ludzi, którzy są wokół nas. Spotkanie prowadzone przez Ducha Świętego nigdy nie bywa nudne.

Ciało Chrystusa jest jak orkiestra, której dyrygentem jest Duch Święty. Kiedy każdy z instrumentów gra swoją partię, sobie właściwym brzmieniem, rezultatem jest natchniona przez Boga symfonia. Jeśli gramy wszyscy te same dźwięki, brak jest wspaniałej kreatywności Oblubienicy Chrystusa.
W czasie, gdy się schodzimy, ludzie dzielą się tym, co Bóg robi w ich życiu, czego On uczy ich z Pisma, objawiają się dary duchowe, ludzie modlą się o siebie nawzajem – to, co Pan może zrobić, nie ma ograniczeń.
Ale jak to zrobić, jak podążać za Duchem Świętym? Powiedzmy, że siedzisz na spotkaniu. Ktoś właśnie modlił się, ogłaszając wielką chwałę Boga. Co dalej? Skąd możesz wiedzieć, czego teraz chce Duch Święty? Z naszego doświadczenia wynika, że najlepszym sposobem na współdziałanie z Duchem Świętym jest przejąć i kontynuować taką modlitwę. Jeśli jakiś werset z Biblii lub jakaś pieśń przychodzi ci do głowy, jest szansa, że to Duch Święty ci podpowiada. Innymi słowami, jeśli w pełni bierzesz udział w tym co się dzieje, myśli, które spontanicznie pojawiają się w twojej głowie, najprawdopodobniej pochodzą od Ducha Świętego. Powinniśmy spodziewać się różnych rzeczy – darów Ducha takich jak proroctwo, wizje, modlitwa wstawiennicza, fragmenty Pisma itp.
Na takich spotkaniach staraj się robić rzeczy tak proste, by każdy mógł się przyłączyć. Coś, co jest proste, łatwo powtórzyć. Ta zasada dotyczy wszystkiego, co robisz. Na przykład, jeśli zmawiasz pięciominutową modlitwę, nowa osoba w grupie nie ośmieli się nawet otworzyć usta, bo czuje, że nie dorasta ci do pięt. Każdy jednak może wypowiedzieć jedno lub dwa zdania modlitwy; każdy też może modlić się jednocześnie, nie czując zakłopotania. Jeśli jakieś doświadczenie lub objawienie, którym się dzielisz, brzmi jak dziesięciominutowe kazanie, nikt inny się niczym nie podzieli; jeśli jednak powiesz, co Bóg ci pokazał, w kilku zdaniach – inni będą czuli się zachęceni, by podzielić się czymś od siebie.
„Proste” nie znaczy „płytkie”. Kiedy pozwalamy Duchowi Świętemu działać jak chce w zgromadzeniu uczniów, efekty mogą być naprawdę głębokie. „Proste” da się kopiować. Jeśli pokażesz kilka łatwych do naśladowania wzorów, prawie każdy jest w stanie je powielić, gdy się zbieracie. Bóg jest bardzo kreatywny! Nie przejmuj się popełnianymi błędami. Nikt nie będzie ich wypominać, więc rusz się i spróbuj czegoś nowego!
Poświęćcie 15 minut na eksperymentalne „nabożeństwo” oparte na 1 Kor. 14,26.
Dobrym sposobem na to, by zacząć w ten sposób aranżować spotkania, jest proszenie ludzi o podzielenie się tym, co Bóg zrobił w ich życiu w ciągu kilku ostatnich dni. A może ktoś ma jakąś pieśń, albo fragment Pisma, który mu leży na sercu – niech wprowadzi w ten sposób w chwilę uwielbienia. Uważnie patrz, co Duch Święty robi. Na przykład, gdy ktoś dzieli się jakąś swoją potrzebą, jest prawdopodobne, że Pan chce ją zaspokoić; dobrze jest zasugerować, by ludzie zebrali się wokół tej osoby i modlili się. Generalnie, póki coś nie stanie naprawdę na przeszkodzie by podążać za tym, co się wydarza, możesz przyjąć to, co się dzieje jako działanie Ducha Świętego i zachęcać ludzi, by przyłączali się w stosowny sposób. Często coś wypływa i staje się jasne, że to przemawia Bóg.

(zaczerpnięte z simple church)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz