czwartek, 7 lipca 2011

modlitwa konwersacyjna

Modlitwa konwersacyjna jest chyba najlepszym sposobem, by uczyć ludzi jak się modlić i na pewno jednym z najprzyjemniejszych sposobów, by cieszyć się wspólnotą z Bogiem i przyjaciółmi. Chrześcijanie, którzy czują się niepewnie w modlitwie grupowej, odnajdą sens w modlitwie konwersacyjnej.
Modlitwa konwersacyjna to jeden ze sposobów modlitwy Jezusa. Gdy wróciło 72 uczniów (Łuk. 10,17-24), odwrócił ich opowiadanie o działaniu Ducha Świętego w rozmowę, która toczyła się między nimi, Ojcem w niebie i Jezusem. W jasny sposób, codzienne rozmowy z Jezusa z uczniami i tymi, których spotykali, były modlitwami konwersacyjnymi, bo modlitwa to rozmowa z Bogiem, a Jezus to Bóg.

Rozmowy
Wyobraź sobie spotkanie w gronie kilku przyjaciół w restauracji. Zanim zaczynacie rozmawiać, tematy i problemy, o których chcecie rozmawiać, są określone, może nawet spisane... Każda osoba, po kolei, wygłasza punkt po punkcie problemy, które macie spisane i kończy jakimś formalnym stwierdzeniem... To byłaby strasznie dziwna rozmowa... z „przyjaciółmi”! Większość z nas unikałaby takiej sytuacji – chyba nigdy byśmy nie chcieli dać się złapać w taki potrzask KIEDYKOLWIEK!
Na niektórych „spotkaniach modlitewnych” większość czasu pochłania tworzenie listy potrzeb i potrzebujących modlitwy, a bardzo mało czasu zostaje na... modlitwę! Czułeś kiedyś presję, siedząc w kółku i czekając na swoją kolej do „pomodlenia się”? Ci którzy mówili przed tobą, pamiętali o wszystkich intencjach... i mówili o nich bardzo elokwentnie, może nawet ładniej niż ty byś potrafił? Nawet ktoś koło ciebie zaczyna mówić dokładnie to, co ty zamierzałeś powiedzieć? W końcu nieskładnie się szarpiesz, a gdy mija twoja kolej, zastanawiasz się, jak w ogóle powiedziałeś to, co powiedziałes?
Kiedy mija czas modlitwy, wraca normalna rozmowa: otwierasz oczy, język, którym się posługujesz, staje się normalny (nie religijny), w końcu możesz być sobą... zastanawiasz się jednak, jak obecny na spotkaniu kolega, który nie jest chrześcijaninem, musiał się czuć w tym „kółku modlitewnym”. Jeśli modlenie się po kolei było dla ciebie trudne, jak on musiał się czuć milcząc, gdy następna osoba czekała zastanawiając się, czy zamierza się pomodlić, czy nie. Czy będzie unikać złapania się w taki potrzask w przyszłości? Czy da się złapać KIEDYKOLWIEK?

Włączając Boga
Teraz wyobraź sobie spotkanie w gronie kilku przyjaciół w restauracji, gdzie normalnie rozmawiacie ze sobą – nieformalnie, przechodząc z tematu na temat, okrywając różne tematy i problemy, które was interesują i są dla was ważne. Czasem się z czegoś uśmiejecie, czasem pomilczycie, by zastanowić się nad czymś – wspierając się i zachęcając wzajemnie. Nikt nie dominuje tej rozmowy. Często wtrącasz jakieś zdanie do rozmowy. Nie przewidujesz, co kto powie jako następny, rozmowa zwyczajnie się toczy – nie w określonej kolejności. Maciek mówi więcej niż inni – to cały Maciek! Julia siedzi i prawie się nie odzywa – lubi rozmowy, ale zwyczajnie jest dzisiaj zmęczona, a uwielbia spędzać czas z przyjaciółmi. Większość z nas docenia takie doświadczenie bliskości i chcielibyśmy to powtarzać – JAK NAJCZĘŚCIEJ!
A co, jeśli włączylibyśmy Boga do tej rozmowy? On zawsze jest z nami, gdziekolwiek jesteśmy... a nawet więcej, Bóg przecież jest w nas! Obecność Boga w wierzących jest jednym z ważniejszych spostrzeżeń zawartych w Nowym Testamencie. Przez obecność Ducha Świętego, Ojciec i Syn mieszkają w nas (Jan 14,23).
Modlitwa konwersacyjna może mieć miejsce w restauracji, w domu, przy stole konferencyjnym, podczas spaceru po lesie albo na plaży, w szpitalu, w kawiarni, w zatłoczonym centrum handlowym – gdziekolwiek dwóch lub trzech...

Rozmowa z Bogiem – kilka sugestii
• Nie ma potrzeby poświęcać czas na omawianie intencji modlitewnych, zanim grupa zaczyna się modlić. Intencje w naturalny sposób wypłyną w czasie rozmowy modlitewnej.
• Rozmowa nie toczy się w kolejności. Nadając kolejność, stawiasz ludzi na scenie, a to sprawia, że czują się bardzo niekomfortowo, zwłaszcza ci, którzy nie modlili się wcześniej publicznie.
• Sensowna rozmowa to nie jest wypowiadanie serii nie połączonych ze sobą komentarzy – sensowna rozmowa wymaga słuchania i odpowiadania. Oto, jak działa modlitwa konwersacyjna: słuchasz, odpowiadasz, stwierdzasz i dzielisz się.
• Często jedna lub dwie osoby dominują rozmowę – tacy liderzy powinni świadomie włączać w nią Boga. Jeśli grupa zaczyna modlić się wyuczonymi formułkami lub narzuca sobie jakąś kolejność, taki lider powinien przywrócić formę konwersacji.
• W modlitwie konwersacyjnej jest miejsce na rozmowę między ludźmi, tak samo jak na bezpośrednią rozmowę z Bogiem. Nie może być w niej religijnego języka. Każdy może wtrącać zdania, nawet często... albo wybrać milczenie i cieszyć się przebywaniem z ludźmi i Bogiem.
• Doceniaj milczenie. W ciszy warto cieszyć się Bożą obecnością i społecznością z przyjaciółmi. Słuchanie głosu Bożego nie boli! Tam gdzie się da, możecie też śpiewać pieśni, które mają związek z atmosferą lub sprawami, o które się modlicie.

Doceń konwersację z otwartymi oczami!
Głębsze znaczenie rozmowie nadaje przekaz niewerbalny – kiwnięcie głową, zmarszczenie brwi, uśmiech, grymasy twarzy; wyrażamy się też śmiechem, klepnięciem po ramieniu, dotknięciem ręki... Byle w stosowny sposób. Wiele osób docenia i czuje świeżość w modleniu się z otwartymi oczami.
Oczywiście to zajmie jakiś czas, zanim się przyzwyczaisz; będzie też czas, kiedy świadomie będziesz zamykać oczy w czasie modlitwy. Pamiętaj jednak, że otwarte oczy w czasie modlitwy, pozwalają ci rozumieć i wyrażać więcej, gdy się modlicie.
Gdy grupa czuje się dobrze w modlitwie z otwartymi oczami, zobaczysz, że możecie modlić się razem wszędzie i zawsze. Zwykłą rozmowę po prostu poszerzycie o Boga! Ludzie spoza grupy, którzy nie oswoili się jeszcze z modlitwą, będą się przysłuchiwać... i przyjdzie czas, kiedy oni też zechcą powiedzieć coś do „twojego Boga”.

Nie komplikuj modlitwy. To jest rozmawianie z Bogiem.


(zaczerpnięte z bloga Petera Roennfeldta)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz